Pomiar sukcesu firmy jest prosty. Zaglądamy na konto i widzimy ile mamy gotówki. Zaglądamy do programu handlowego i widzimy wartość sprzedaży oraz marżę. Sprawy komplikują się jak chcemy w ten sam sposób ocenić działania marketingowe. Z pomocą przychodzą nam narzędzia statystyczne typu Google Analytics. Wielu użytkowników skarży się jednak, że trudno jest im wyciągnąć konstruktywne wnioski ze statystyk strony sklepowej. Ogrom miar i wartości wywołuje ból głowy. Warto zatem poznać kilka informacji, które pozwolą Ci spojrzeć na statystyki sklepu w inny sposób.
Zaczynamy!
1. Statystyki Twojego sklepu są “brudne”(1).
Szacuje się, że tylko połowa ruchu zapisywanego przez systemy statystyczne to “żywi” ludzie. Dodatkowo, należałoby również wykluczyć ze statystyk tych żywych, którzy nie zamierzają być Waszymi klientami (czytaj konkurencja, dostawcy, rodzina i przyjaciele, my sami). Wśród “nieżywych” wymienić trzeba: boty indeksujące, boty sprawdzające indeksację, boty kradnące treści, boty monitoringów cen, boty spamerów, narzędzia hakerskie. Wśród tego pustego ruchu znajduje się też cała masa eksperymentów, których cel zna i rozumie tylko autor.
Znając taki stan rzeczy należałoby od razu zmienić podejście do statystyk. W celu obserwacji tylko potencjalnych klientów powinniśmy wyfiltrować cały niechciany ruch z Google Analytics. Jak to zrobić to temat na zupełnie inny artykuł. Powiem tylko, że jedną ze strategii jest analiza statystyk składających się tylko z wizyt zakończonych zakupem. Nie da nam to jednak wglądu w klientów, którzy byli prawdziwi ale po prostu nic nie kupili.
Podsumowując patrz krytycznie na to co serwuje Ci Analytics i naucz się filtrować te dane.
2. Statystyki to arytmetyka nie życie
Średnio dwie i pół osoby kupują u Ciebie produkt x. Zakładając, że mamy już czyste i wyfiltrowane dane pozostaje problem przydatności pewnych liczb i metryk. Analiza danych powinna prowadzić do wyciągania wniosków, dzięki którym jesteśmy w stanie poprawić swoje działania. Należy w ten sposób interpretować dane.
Przykładem może być informacja o konwersji. Procent konwersji to jedna z najważniejszych miar sukcesu Twojego sklepu. Ta liczba jest sama w sobie mało przydatna. Jej użyteczności widzimy dopiero jak analizujemy konwersję w czasie. Czy ona spada, czy rośnie. Czy wprowadzenie nowego systemu płatności lub sposobu wysyłki wpłynęło na tę konwersję. Czy upiększenie strony głównej lub karty produktu poprawiło konwersję. To są pytania dla których pomiar konwersji ma znaczenie.
3. Demografia, geografia kontra zachowania
Informacje o użytkowniku w tym jego pochodzenie, miasto, język, przeglądarka i zainteresowania to informacje bezużyteczne. Nie rozwijając aspektów technicznych przytoczę kilka przykładów. Osoba łącząca się z telefonu komórkowego poprzez sieć mobilną może być identyfikowana jako znajdująca się w jednym z głównych miast węzłów sieci firm komórkowych. Czyli będąc w mieście X widać nas np. Jako znajdujących się w Warszawie.
Osoba, która raz w życiu zajrzała na stronę Pudelek jest identyfikowana w raporcie zainteresowania jako: “Lifestyles & Hobbies/Shutterbugs”, kobieta, 25-34 lat, co może nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Powinniśmy całkowicie zrezygnować z analizy geografii i demografii użytkowników. Zamiast tego proponuję nagrywanie sesji użytkowników i obserwację ich zachowań. Na dłuższą metę nie interesuje mnie ile lat ma mój klient. Wolę wiedzieć jak porusza się po sklepie, czy gdzieś się gubi i ma trudności, co kupuje i dlaczego.
4. Strony, z których uciekają klienci
Jest kilka ważnych punktów w Twoim sklepie, które trzeba uważnie monitorować. Moim zdaniem najważniejsze to współczynniki odrzuceń: koszyka, podstron procesu zamawiania i na koniec strona główna i strony lądowania dla kampanii reklamowych. Te miejsca są krytyczne z punktu widzenia efektywności sprzedaży. Jeśli ludzie uciekają na z koszyka lub z zamówienia to priorytetem jest zahamowanie tego. Analogicznie dla stron lądowania z kampanii reklamowych..
5. Konwersja ale nie tak bezkrytycznie
Raport o konwersji, sprzedaży i źródłach ruchu generujących konwersję jest obarczony jednym dużym błędem. Nie uwzględnia zwrotów oraz niezrealizowanych zamówień. Znam tylko kilku właścicieli sklepów, którzy regularnie usuwają te zamówienia ze statystyk sklepu. W zależności od branży rozbieżność między zarejestrowanymi transakcjami, a realną sprzedażą może sięgać i 20%. Jeśli opierasz swoje decyzję o dane przekłamane o kilka, kilkanaście procent to te decyzje również mogą nie być trafione.
Wymienione powyżej tematy to dobry start do lepszego zrozumienia statystyk swojego sklepu. Listę można ciągnąć spokojnie powyżej setki ponieważ ten temat jest bardzo obszerny. Liczę jednak, że te 5 punktów pozwoli Ci zacząć bardziej świadomą drogę w świat statystyk internetowych.
--
Źródła:
- https://www.incapsula.com/blog/bot-traffic-report-2016.html