W jednym z ostatnich artykułów Paweł Jóźwik użył w konkretnym kontekście bardzo ważnego terminu. Terminu, który dla wielu z Was do dziś na pewno kojarzył się z doradcami finansowymi próbującymi zareklamować nową inwestycję, nowy TFI, super lokatę… DYWERSYFIKACJA. My jednak nie skupimy się na aspekcie stricte inwestycyjnym, lecz spojrzymy na sens tego pojęcia w kontekście marketingu internetowego.
Jednak zacznijmy od definicji. Cytując Słownik Biznesowy PWN dywersyfikacja zmniejsza ryzyko strat i sprawia, że spadek wpływów z jednego źródła może być skompresowany wpływami z innych źródeł. Jak to przełożyć na swój sklep internetowy? Kiedy brak dywersyfikowania źródeł ruchu i sprzedaży może się okazać dla nas potężnym zagrożeniem? Przytoczę Wam pewną historię…
Niedawno miałem przyjemność poznać właściciela dużego, polskiego sklepu internetowego, który z pozycji lidera rynku spadł na miejsce zagrożonego przedsiębiorcy. W minionych latach był jednym z najpotężniejszych graczy w swojej branży, a swój sukces zawdzięczał bardzo wysokim pozycjom w Google. Wzrost obrotów z tego źródła napędzał większe inwestycje w pozycjonowanie. Przecież statystyki pokazywały jasno – najwyższy ROI osiągasz z wejść organicznych! Niestety, rozwój algorytmów Google’a doprowadził do tego, że na wspomnianą stronę nałożono filtr. Ruch organiczny mocno spadł, a w parze z nim spadła też sprzedaż. Nadszedł czas na testowanie innych metod sprzedażowych – o kilka lat za późno.
Codziennie rozmawiam z moimi klientami na temat ich obecnej sytuacji. Wielu jest zadowolonych ze wzrastających obrotów. Dziwią się, gdy proponuję im rozwój w kierunkach „niepewnych” i „niezbadanych”. Wtedy przytaczam im powyższą historię. Nie mamy pojęcia (nikt nie ma, choć niektórzy udają, że mają), w którą stronę pójdzie e-commerce i pozyskiwanie ruchu. Bing wyprzedzi Google’a? Social Media staną się wyszukiwarkami nowych czasów? Porównywarki cen i kluby zakupowe opanują rynek? ABSTRAKCJA. Dziś! Nie chciałbym, by za jakiś czas wszyscy moi klienci, którzy są na fali wznoszącej, zaczęli odczuwać spadki sprzedaży. Dlatego też codziennie szukamy nowych rozwiązań i testujemy wszystko, co jest dostępne, by przygotować się na gorszy czas. Nawet, gdy dane źródło mimo zyskowności posiada niższe ROI od ruchu organicznego, inwestuj w nie! Im więcej źródeł „zrzuci się” na Twój dochód, tym bezpieczniejszy biznes zbudowałeś.
Powyższy podgląd Google Analytics pokazuje niesamowite zagrożenie dla sklepu, który poddaliśmy analizie. XX% to jedno źródło, niepewne.
Dlatego też już od dziś zacznij pracować nad dywersyfikacją źródeł. W tym celu:
-
Testuj różne rozwiązania reklam płatnych (AdWords, remarketing, Google Zakupy)
-
Rozwijaj Social Media (Facebook, Google+, Pinterest – tu również nie wiesz jaki portal będzie wiodący za 2-3 lata)
-
Dbaj o odpowiednią liczbę przekierowań z innych, wartościowych stron
-
Dbaj o stałych klientów poprzez aktywne akcje mailingowe
-
ANALIZUJ!