Wyobraź sobie – przyjeżdża do Ciebie rodzina i chcesz ich gdzieś zabrać, ale nie znasz zbyt dużo restauracji w okolicy. A może będąc na mieście zgłodniałeś i chcesz coś zjeść. Co robisz? Większość z nas w takiej sytuacji zrobi to samo – wpisze w wyszukiwarkę „restauracje w ...”. Nawet jeśli mamy jakiś pomysł na to, co chcemy zjeść, nadal szukamy „sushi Warszawa” czy „pierogi Poznań”. W kilka chwil otrzymujemy listę miejsc, które mogą nas zainteresować, a nawet mapę z zaznaczonymi najlepszymi miejscówkami w okolicy. Rozwiązanie idealne, prawda?
A teraz spójrzmy na tę sytuację z perspektywy właściciela takiej restauracji. Ma darmową, dynamicznie rosnącą bazę potencjalnych klientów, którzy nigdy nie słyszeli o jego lokalu. Musi to tylko dobrze wykorzystać. Jak? Metod jest wiele, np:
Dla przedsiębiorstw lokalnych – jakim bez wątpienia jest restauracja – Google udostępniło również jeszcze jedno narzędzie – wizytówkę Google Moja Firma. Można w niej zawrzeć najważniejsze informacje na temat swojego lokalu – jak adres, godziny otwarcia, świadczone usługi. Pozwala na udostępnienie zdjęć wystroju czy podawanych dań. Nie można także zapomnieć o tym, że daje klientom możliwość oceny i recenzji swojej wizyty w restauracji – a wielu zadowolonych klientów tworzy nam tzw. „social proof” - skoro poprzednich 100 klientów było zadowolonych, to ja pewnie też będę. A skoro już wcześniej poruszyliśmy temat pierogów w Poznaniu – to wykorzystajmy za przykład jednego z naszych klientów – restaurację Pierogarka. Wizytówka Google firmy funkcjonuje już od lat. Do tej pory zawierała najważniejsze informacje na temat tego lokalu, kilka zdjęć i była co jakiś czas aktualizowana. Od samego początku zapewniała regularne wyświetlenia na mapach Google – w 2018 roku były to średnio 3-4 tysiące wyświetleń dziennie, a zdjęcia - niezależnie od sezonu - były wyświetlane 50% częściej, niż zdjęcia konkurencji. Oczywiście nie moglibyśmy tego osiągnąć bez świetnej współpracy ze strony właścicieli, którzy zapewniali nam regularne informacje oraz zdjęcia do wizytówki. Powyższe wyniki wydawały się dobre – ale widzieliśmy potencjał, by były jeszcze lepsze. Pod koniec poprzednich wakacji – w sierpniu 2019 – zaczęliśmy sporą przebudowę wizytówki:
W szczególności jakie dania są dostępne. Dzięki temu już na pierwszy rzut oka możemy zainteresować, np. wegetarian:
Są to oczywiście tylko przykłady, ale dobrze obrazują sposób działania - przejrzystość i maksymalne wykorzystanie możliwości, jakie daje nam Google. A to wszystko z korzyścią dla klientów! Z doświadczenia wiemy, że Google premiuje działanie na rzecz klientów – stąd mieliśmy nadzieję, że nowa, ulepszona wizytówka nie tylko poprawi przejrzystość dla użytkowników, ale również zwiększy zasięgi restauracji na mapach – ale wyniki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania!
Przede wszystkim musimy zastanowić się – w jaki sposób mierzyć wyniki? Liczba odwiedzin w lokalu jest oczywiście jakimś rozwiązaniem, jednak na to składa się wiele elementów – w szczególności w wysoko sezonowej branży. Wobec tego woleliśmy skupić się w pełni na pozycjach i statystykach dostępnych w narzędziach udostępnionych przez Google. Podstawowa kwestia, która nas interesowała, to wyświetlenia wizytówki w wyszukiwarce lub Google Maps:
Jak można zauważyć – na przestrzeni miesiąca wyświetlenia wzrosły o ponad 50%! O połowę więcej zainteresowanych osób może znaleźć „naszą” restaurację – a to musi przekładać się na ruch! Co ważne – większość wyświetleń na mapach pochodzi z zapytań typu „pierogi”, „pierogi Poznań”, czy „naleśniki”, a nie jak wcześniej z zapytania typowo brandowego „Pierogarka”. Te wyniki utrzymują się w okolicach 7-8 tysięcy wyświetleń do dziś. Nasza praca przełożyła się także na pierwsze miejsce pośród wizytówek w wynikach wyszukiwania:
Wyprzedza restauracje, które są w internecie „popularniejsze”, przynajmniej patrząc na liczbę opinii. Jak? Naszą regularną pracą i zaangażowaniem właścicieli!
Drugim wynikiem, który nas interesował, były wyświetlenia zdjęć udostępnionych na wizytówce. Już wcześniej było ich sporo, dlatego zadawaliśmy sobie pytanie – czy dodanie kolejnych (ale za to całkiem nowych) zdjęć przyniesie pożądane rezultaty? Jak się okazało – przynosi:
Jak widać – na przestrzeni miesiąca udało nam się wyprzedzić konkurencję o nawet 300%. Co ciekawe – przełożyło się to także na pozycje zdjęć ze strony internetowej powiązanej z tą wizytówką. Stabilnie wyświetlają się jako jedne z pięciu pierwszych zdjęć z zakładki „Grafika” - a wyprzedzane są jedynie przez największe serwisy i blogi kulinarne w Polsce i regionie.
A skoro o pozycjach mowa – czy wyświetlenia wizytówki przekładają się na pozycje w wynikach wyszukiwania? Co ciekawe – tak! Strona pierogarka.pl w pierwszej połowie 2019 zajmowała pozycje między 3 a 5 na zapytania lokalne „pierogi Poznań” oraz „pierogarnia Poznań”. Nie najgorzej, biorąc pod uwagę, że wyżej znajdowały się takie strony jak maciej.je, gloswielkopolski.pl czy tripadvisor.com – a nie strony restauracji. Mieliśmy jednak nadzieję, że uda się ich wyprzedzić – i faktycznie się udało. Obecnie Pierogarka walczy o pierwsze miejsce z jednym z największych blogów kulinarnych w Polsce:
Podsumowując – o czym należy pamiętać, pracując na wizytówce Google:
Oczywiście to tylko fundamenty – najważniejsze są własne pomysły i sposób na wyróżnienie się na tle konkurencji. Na to już nie mamy przepisu – więc nie pozostaje nam nic innego, jak właścicielom życzyć jak najwięcej klientów, a Wam – smacznego!
NIP 7773174094
e-mail: bok@traffictrends.pl
tel. 888 211 157